środa, 30 lipca 2014
Niestety...
piątek, 18 lipca 2014
Halo? Przepraszam! Jest tu kto!?
wtorek, 15 kwietnia 2014
WWZ od Luny
-Hej!- powiedziałam uśmiechając się promiennie.- Jestem Luna.
Starałam się udawać, że to światło mnie obejmujące jest naturalne.
-Nazywam się Eve...- powiedziała nieco zdziwiony.
-Czy znajduje się tu gdzieś może jakaś wataha??- kontynuowałam.
-Tak. Jesteś na terenach Watahy Wiecznej Zimy. Jestem alfą...
-Mogę dołączyć??
-Jasne.
Uśmiechnęłam się do niego. Potem zaległa cisza. Zaprowadził mnie na polanę główną watahy. Znalazłam sobie małą jaskinie do spania. Mimo tego, że kocham noc od razu poszłam spać. Zanim odpłynęłam do krainy snów ostatni raz zdążyłam spojrzeć na księżyc....
Luna
WWM od Kayami
Obudziłam się w jaskini. No masz musiała przyjść ta wadera. Spojrzałam na wejście. Siedziała tam tyłem do mnie. Wstałam cichu, ale zapomniałam o złamanej łapie. Gdy tylko zaatakował mnie jej ból, głośno jęknęłam i upadłam na ziemię. Wadera u wejścia obróciła się i podbiegła do mnie.
-Jakaś ty uparta..- skomentowała i pomogła mi wstać.
-A coś nie tak..- odparłam, gdy znów leżałam na posłaniu.
-Chyba widzisz w jakim stanie jesteś. Powinnaś grzecznie leżeć i zdrowieć, a nie na siłę próbować uciec.
-Nie wiem czy mogę wam ufać...
-Możesz ufać, możesz. My cię nie zjemy...- zapewniła mnie z uśmiechem.
Wyluzowałam się. Może nwza serio można im ufać....
Kayam
Wenus-brakus -.- sory
wtorek, 8 kwietnia 2014
WWM od Niarka
-Ver...
Nie zdążyłem nic powiedzieć bo nagle wilczyca znikła w krzakach. W jednej chwili skoczyłem za nią. Niestety wilczyca była szybsza ode mnie. Po chwili znalazłem się w ciemnym borze. Z każdym krokiem mgła się zwiększała tak jak gęstość drzew. Mimo tego nadal szedłem za zapachem Ver. Po kwadransie zobaczyłem małe jeziorko nad który leżała zapłakana Ver.
Zastanawiałem się jak mogłem być takim głupkiem. Wolno do niej podeszłem zastanawiając się jak zacznę moje żałosne tłumaczenie. Jednak zanim zdążyłem do niej podejść ona podniosła się i odwróciła się w moją stronę
-Czego chcesz- warknęła
-Ver , wybacz mi proszę- szepnąłem podchodząc do wilczycy
-Ty widzisz tylko czubek swojego nosa- krzyknęła wstając i ponownie uciekając
Tym razem nie dam Ci uciec pomyślałem ruszając ponownie w pogoń za wilczycą.
Wilczyca coraz szybciej mknęła wybierając drogę którą mogłaby najbardziej uprzykszyć mi życie. Ale tym razem nie mogłem się poddać ,jeszcze bardziej przyśpieszyłem.
-Czemu nie możesz odpuścić -Zapytała oczekując w biegu na odpowiedź
-Bo ...Bo -Próbowałem z siebie wydusić to co w sobie dusiłem od paru dni
-Bo mi na Tobie zależy- krzyknąłem rzucając się na wilczyce
-Naprawdę Ci zależy?- zapytała
-Jak na nikim- powiedziałem całując ją w usta
WWM od Verreny
-...Verrena? - zapytał i zatrzymał się. Wiedziałam co zaraz powie. Serce zabiło mi mocniej. Pełnym nadziei głosem zapytałam:
-t... tak? - trwała minuta ciszy. Nagle zadał pytanie. Jednak nie to, na które liczyłam. Zupełnie inne, i na inny temat.
-Czujesz to? - zapytał. Czy on nic nie rozumie? Może nic do mnie nie czuje... Eh, zachowuję się jak jakaś kochliwa kwoka... A jednak.. Stanęłam na przeciwko niego... Spojrzałam ikrzącymi się od łez oczami i zapytałam:
-czy ty...
-------------------------------------------------------
buchacha! W takim momencie kończę! Niark? Dokończysz?
Nowa wilczyca WWZ - Gumi!
Imię: Megpoid, ale nie lubię tego imienia
Przezwisko: Gumi. Tak się przedstawiam i tak chcę być nazywana
Wiek: 2,5 lat
Płeć: wadera. Choć imię dwuznaczne...
Żywioł: natura
Rodzina: w innej watasze. Czekają na mój powrót, jednak chyba tu już zostanę
Partner: jestem szaloną nastolatą której marzy się miłość! Miłość której jeszcze nie zaznałam... Ale trudno! Jeszcze masa czasu przede mną.
Potomstwo: brak
Stanowisko: Z powodu mojej znajomości na roślinach (też i tych leczniczych) i tego że strasznie lubię dzieci, postanowiłam obiąć stanowisko gł. medyka.
Charakter: jak już powyżej wspomniałam, szalona nastolata! Choć można o mnie powiedzieć, dziecko ze wsi, albo wieśniaczka. Uwielbiam szczeniaki i zabawę z nimi. Kocham odpocząć po ciężkiej pracy. Nigdy nie narzekam gdy ktoś każe mi pracować ciężko - im cięższy trening, tym większa satysfakcja po jego ukończeniu. Kocham rolnictwo. Przyznam się szczerze, moją wadą jest to ile nawijam. Mogę gadać bez przerwy, i kocham to robić, chociaż zazwyczaj wszystkich to wkoło irytuje. Bardzo ciekawska. Wiosną muszę obwąchać każdy kwiatek, latem zajrzeć do każdej norki, jesienią obejrzeć każdy listek, zimą przyglądać się każdemu płatkowi śniegu. Optymistka tak straszna, że aż nie do zniesienia
Marzenie: nie mam pragnień. Mam już wszystko czego pragnę
Motto: Jeżeli twoja druga połówka chrapie przez sen, delikatnie odwracaj jej głowę. Do momentu aż usłyszysz traśnięcie. <3 ;
Ulubione Jedzenie: Marchewki
Ulubiony Przedmiot: gogle. Nosze je na czole
Ulubione Miejsce: wszędzie jest mi dobrze - szybko oswajam się z nowym otoczeniem
Lubię: śpiewać, rośliny
Boi się: ciemności
Miesiąc urodzenia: Październik czyli moim znakiem zodiaku jest świnka <3 małe prosiaczki są urocze <3
Historia: jako malutki szczeniak wyruszyłam w podróż, będąc ciekawa świata. Już po paru dniach natknęłam się na kłusownika. Mimo wszystko udało mi się przeżyć. Uratował mnie człowiek. Był on leśniczym. Zabrał mnie do swojej chatki. Trzymał tam parę dni, jednak potem okazało się że nie może mnie zatrzymać. Człowiek oddał mnie swojemu bratu, o imieniu Horst. Był on rolnikiem. Pomagałam mu siać zborze, ciągnęłam pług, broniłam owiec i krów na wypasie, a dzięki mojej obecności, żadne dzikie zwierzęta nie miały odwagi zbliżyć się do farmy. Pan Horst dbał o mnie, oraz chronił. Bo odwiedzało nas wielu ludzi którym mój pan sprzedawał żywność, a czy na odkryciu zielonej, skrzydlatej wilczycy nie można by wiele zarobić? Ale on taki nie był... Chował mnie za każdym razem gdy tylko przyszedł jakiś człowiek. Praca na farmie była naprawdę trudna, jednak dawałam sobie jakoś radę. Prawdę mówiąc sprawiała mi wielką przyjemność. Po jakimś czasie Horst nie musiał już mnie ukrywać. Nauczyłam się zmieniać w człowieka. Mojego pana to bardzo uradowało. Staliśmy się jeszcze bardziej zżyci, on traktował mnie jak córkę. Na urodziny dostałam od niego gogle, które noszę zawsze na czole. Jednak staruszek z dnia na dzień czuł się coraz gorzej. Pewnego dnia zmarł, a miasto postanowiło zburzyć farmę, aby poszerzyć granicę miejską i wybudować na jej miejscu autostradę. Broniłam mojego domu rękami i nogami, kłami i pazurami jednak nie poskutkowało...
Właściciel: terracotta70
Zdjęcie jest przejściowe! Potem je podmienię!
Głos:
WWM od Violet
-Dokąd to? - zapytałam - braciszek Niark okazał się łaskawy i nie zrobił mi krzywdy mimo mojego charakteru. A ja w wyrazie wdzięczności powinnam wykonywać jego rozkazy, nie? - spięta wilczyca milczała. Widać nie miała zamiaru nic mówić, ale ja kontynuowałam monolog:
-No właśnie... - powiedziałam w zamyśleniu - ale jakby zawinąć tą jego obrożę... - nie dokończyłam, bo zauważyłam kątem oka że wilczyca korzystając z mojego zamyślenia powoli się oddala. Nie myśl sobie siostrzyczko - pomyślałam i przeskoczyłam nad nią. Upadłam i odwróciłam się, spoglądając na wilczyce. I co teraz? - Stałam torując jej drogę.
- Nigdzie się nie wybierasz. Nie na mojej warcie. - wilczyca zmrużyła oczy i ruszyła w innym kierunku, jednak ja ponownie stanęłam jej na drodze. Wadera spróbowała jeszcze raz, ale potknęła się, krzyknęła wystraszona, upadła i zemdlała.
---------------------------------------------------------------------------------------
tak - żeby nie było, Viol do imion korzysta z przyrostków "siostrzyczka" i "braciszek"
piątek, 14 marca 2014
Nowa wilczyca- WWZ
Wiek: Mam trzy lata.
Płeć: Jestem samicą to oczywiste.
Wataha Wiecznej Zimy
Moc&Umiejętności: Władam mocą ciemności. W skrócie mogę tworzyć różne rzeczy z ciemności np: mosty, bariery itp. Jako dziecko księżyca władam jego mocą. Mogę rozmawiać telepatycznie i mam też umiejętność telekinezy. Potrafię uleczać drobne rany. Mogę chodzić po wodzie i widzę w ciemności.
Hierarchia: Czujka nocna, medyk
Charakter: Towarzyska, miła, wesoła, nieśmiała, cicha, czasami rozgadana, optymistka, odważna, romantyczna, wrażliwa, delikatna, silna, potrafi ukrywać urazę lub miłość przez długi czas, pomocna, pomysłowa, mądra, uczciwa, szczera, spokojna, bystra, skromna, zawsze uśmiechnięta, konsekwentna, spostrzegawcza, lojalna, cierpliwa, tajemnicza,
Partner: Poszukuje drugiej połowy. Podoba jej się Eve.
Miesiąc urodzenia: Urodziłam się w maju w czasie pełni.
Lubi: Księżyc; wyć do księżyca; biegać; śpiewać(twierdzi że fałszuje, ale została obdarzona pięknym głosem); latać; słuchać; pełnię
Nie lubi: Nowiu; zła; kłamstwa; smutku; fałszywych oskarżeń.
Ciekawostki:
- Jestem nazywana Córką Księżyca. Zostałam przez to ciało niebieskie stworzona.
- W pełnię moja moc wzrasta, a w czasie nowiu nie mam jej i jestem słaba, po prostu bezbronna.
- W czasie pełni znaki na moim ciele świecą się. Oczy są całe białe i nie widać w nich tęczówek.
Właściciel:(howrse) Amikuś
czwartek, 13 marca 2014
Nowy wilk WWZ
Imię: Sira
Płeć: wadera
Wataha: wiecznej zimy
Pozycja: Gł. zwiadowca
Wiek: 3lata (nieśmiertelna)
Umiejętności: latanie, sokoli wzrok, zdolna wojowniczka, oddychnie pod wodą i umiejętne maskowanie się
Rodzina: brak
Charakter: miła, bujająca w obłokach, rozmarzona, przyjacielska i pomocna
Partner: brak
Miesiąc urodzenia: luty
Właściciel(howrse lub nightwood): zofija999
środa, 12 marca 2014
Nowy wilk WWM - Silentari !
Imię : Silentari
Wiek : 3 lata(nieśmiertelna)
Płeć : wadera
Stanowisko : przywódca łowców
Charakter : odważna, bezlitosna, inteligętna, rozważna, ambitna, mściwa, szlachetna, uczciwa, pewna siebie, pomysłowa, cierpliwa, przebiegła, stanowcza, wywołująca strach, lojalna i umiejąca dowodzić
Żywioły : noc cienia i śmierci
Moce : czytanie w myślach, rozumienie wszystkich języków, latanie, cofanie śmierci, widzenie w ciemności i niezwykle mocno wyczulony szósty zmysł
Rodzina : brak
Partner : brak
Przyjaciel : czarny kruk
Potomstwo : brak
Opowiadanie: powstałam w środku nocy żyłam samotnie ćwicząc się w polowaniach i całe dnie doskonaliłam sztukę walki, uczyłam się latać, doskonaliłam także czytanie w myślach lecz pewne zdarzenie przewało me samotne życie. Poczułam że ktoś potrzebuje mojej pomocy pobiegłam w to miejsce i zobacpobiedłam w to miejsce i zobaczyłam martwego czarnego kruka i pomyślała ,,dlaczego mnie tu zmysły przysłały nic na to nieporadzę i pierwszy raz w życiu poczułam żal do mego własnego żywiołu śmierci'' krzyknęłam ,,Cofnij swe działanie!!!''. Nie sądziłam że posłucha jednak tak się stało... (ciąg dalszy nastąpi)
Partner: brak
Przyjaciel: czarny kruk
Miesiąc urodzenia: 22 grudzień
Właściciel(nightwood): sikanda999
Nowy wilk WWM - Sikanda !
Imię: Sikanda
Płeć: wadera
Wataha: Wiecznego mroku
Pozycja( o ile nie jest zajęta,dotyczy się pary alfa i bety): Gł medyk
Wiek: 4 lata (nieśmiertelna)
Umiejętności: Czyta w myślach, rozumie języki zwierząt, umie stać się niewidzialna i jest najbardziej inteligętna w klanie
Rodzina: powstała z żywiołów nocy, burzy i lodu
Charakter: miła, rozsądna, rozważna, nieugięta, odważna, przyjacielska, opanowana, ambitna, asertywna, śmiała, żądna przygód, cierpliwa, zdecydowana, dzika, lojalna, niezależna, uczciwa, otwarta, twórcza, orginalna, nieprzewidywalna, stanowcza i optymistyczna
Opowiadanie: Nie wiem jak się urodziłam wiem, że z żywiołów (noc, lud, burza i ciemność) kiedy powstałam była ciemna, mroźna i bzowa noc urodziłam się na lodzie gdy dotykał mnie piorun. Potem byłam sama polowałam dbałam o siebie często się kaleczyłam więc próbowałam się leczyć odkrywałam cudowne właściwości ziół. Ćwiczyłam się w tym aż doszłam do perfekcji ta droga nie była łatwa gdyż wszystko wyprubowywałam na sobie nieraz źle zmieszałam miksturę i kończyłam z bólem głowy i innymi dolegwościami. Rozwijać skrzydła zawsze umiałam lecz nauka latania nie była łatwa lecz jakie zdobywanie umiejętności jest łatwe wszystko pod górę i do tego sama bez wsparcia. Sztuką jest przeżyć w samotności ale ma samotność tylko mnie umacniała. Odkąd się urodziłam miałam tylko siebie nikogo więcej uczyłam się wszystkiego czego mogłam szególnie polowania przecież od tego zależało moje życie. Widziałam inne wilki walczące między sobą o terytorium ja unikałam tego stając się niewidzialną przypatrując się walką uczyłam się technik jednak niebyły mi potrzebne mogłam stać się niewidzialną i zabić oczywiście teraz nie dałabym rady musiałam podrosnąć wtedy miałam dopiero 6 miesięcy dziwi mnie to że nie byłam beztroska i swobodna jak inne szczenięta w moim wieku no cóż przecież nie miałam matki ani ojca nie powstałam normalnie nie mam pojęcia czy gdybym miała to byłabym inna na pewno tego nie chcę podobała mi się moja rzeczywistość a poza tym jestem jaka jestem i to jest cudowne. Wiodłam taki żywot lecz moja droga nie splotła się z drogą pewnego orła o imieniu Grzmot on urodził się podobnie jak ja powstał przy pierwszym grzmocie pierwszej zimowej burzy lesz nie miął jakiś nadzwyczajnych zdolności tak jak ja więc głodował nie umiejąc się nauczyć polować oto historia jak się poznaliśmy. Była w w tedy mroźna zima uczyłam się skradać bezszelestnie w śniegu gdy prze de mną spadł mały orzeł z całkiem rozszarpanym skrzydłem wzięłam jeden z miniaturowych przywiązanych futra do mnie eliksirów były wielkości mojego pazura za to bardzo mocne (robiłam je w jesieni by nie zabrakło w zimie wiadomo w lecie zrobi się coś na bieżąco z ziół których jest w tedy mnóstwo lecz zimą trudno zebrać wszystkie składniki) polałam mu skrzydło by już mikstura działała i poleciałam sprawdzić kto mu to zrobił ku swojemu przerażeniu zobaczyłam wilka nie wyglądał na przyjacielskiego sprawianie bólu sprawiało mu przyjemność gdybym nie mała 8 miesięcy zrobiłabym z nim porządek wróciłam więc do orła spostrzegłam że te rany się nie goją musiały być utrwalone magią psułam wewnętrzny ból gdyż nie mogłam mu pomóc łza przepełniona żalem, buntem i litością nad małym orłem zupełnie niewinnym. Łza kapnęła mu na serce. Musiałam odejść bo nie mogłam patrzeć na zbliżającą się kuniemu śmierć. Kiedy byłam już mile od niego usłyszałam słaby krzyk małego orła pobiegłam w miejsce gdzie leżał już całkiem zdrowy orzełek. Nie mogłam pojąć jak to się stało. Pomagałam mu wrócić do zdrowia i zaprzyjaźniłam się z nim było to możliwe bo czytając mu w myślach poznałam jego język i jego imię Grzmot a także jego historię nie byłam już sama. Jak wyzdrowiał nauczyła go polować po wilczemu sporo rzeczy umiał lesz skradanie się wogóle nie wychodziło wpadłam na pomysł że może nauczyć się latać bezszelestnie mógł odlecieć po 3 miesiącach nauki był nie zależny lecz po takim czasie ani ja ani on tego nie chcieliśmy nawet umieliśmy nawiązywać połączenia myślowe i dzięki temu rozmawiać także bezszelestnie. Żyliśmy razem ucząc się i pomagając sobie już umiałam przeżyć nie używając moich zdolności umiałam przeżyć jak prawdziwy wilk. Nieraz bywało że w trakcie mego polowania zauważył swym orlim wzrokiem innego wrogiego wilka dzięki temu punk zaskoczenia przeciwnika był no nie było go wogóle mogłam się przygotować do walki nie miałam zamiaru używać żadnych zdolności dopóki on nie użyje swoich walczyłam zawsze uczciwie i po wygranej rzadko zabijałam przeciwnika który musiał opuścić nasze (moje i orła) terytorium. Nasze własne terytorium mieliśmy do niego prawo bo wywalczyliśmy je i muszę się pochwalić że było niżego sobie płynęła przez nie górska rzeka z wodospadem był tam piękny las, rozkwiecona łąka i obszerna grota. Zwierzyny łownej też było w brud teraz zastanawiam się czemu mówie w czasie przeszłym przecież te tereny zostały dołączone do naszej watahy... (ciąg dalszy nastąpi)
Partner: brak
Miesiąc urodzenia: 30 listopad
Właściciel(nightwood): sikanda999
WWM od Kayami
,,Zakochana'' parka wybiegła z jaskini. No i dobrze. Mam trochę czasu dla siebie... Chociaż.. Jednak szkoda. Tyle dni byłam sama. Spojrzałam na własne łapy, aby po chwili wbić wzrok w ścianę jaskini, a następnie na jej wejście. Westchnęłam. Leżałam tak sama nie wiem ile czasu nudząc się niemiłosiernie. Gdy do jaskini przed wieczorem weszła inne wilki. Widać chcieli ze mną porozmawiać, ale ja odwróciłam się i ich zignorowałam. Kurcze! Kaya jak będziesz taka ignorantka to zawsze będziesz sama, skarciłam sama siebie. Jako, że to była już noc zasnęłam.
Następnego dnia jak się obudziłam wilków już nie było. Znów sama. Leżałam, aż w końcu brzuch dał o sobie znać. Dobra pora się stąd zrywać. Wstałam, pojękując cicho. Kuśtykając wyraźnie na jedną łapę skierowałam się do wyjścia. W około trwała cisza. Postanowiłam jej nie naruszać. Spojrzałam na bandaż na skrzydle. No.. O locie nie ma mowy. Czyli trzeba iść trzy na godzinę. Westchnęłam i ruszyłam przez polanę, na której była jaskinia w stronę krzaków. Chciałam stąd zniknąć jak najszybciej. Już kilkunastu bolesnych kroków brakowało mi do zniknięcia w krzakach, gdy usłyszałam głos.
-Dokąd idziesz?- spytał ktoś, a ja stanęłam w miejscu.
-Eeeeemmm..- Czyli nici z ucieczki...
WWM od Ver
-czego się gapicie? - Szarej zaczął tłumić śmiech, ale ja tylko na niego warknęłam i już zamilkł.
-czego?! Chwili samotności nie można zaznać?!
-samotności? - Hlin spojrzała na Niarka - a o to co? Powietrze? - jeszcze bardziej się zaczerwieniłam i warknęłam głośniej
- NOS - W - SWÓJ - SOS
-wiesz że nie obchodzi nas zbytnio co z nim robiłaś.... - Hlin potrząsneła głową - ale... Udało nam się coś zwietrzyć
- naprawdę??!!!- tym razem wydarł się Niark - gdzie?!
-e... - Hlin spojrzała niepewnie na Szareja - bo to był bardzo słaby trop i.....
-no?
-w Lesie Wycia - powiedziała - ale nie jesteśmy do końca zdecydowani... Trop był bardzo słaby, a do najlepszych tropicieli to nie należymy.... - Niark zerwał się
-trzeba go gonić! Puki mamy szanse nadążyć
- bo akurat ją mamy - mruknęłam przewracając oczyma, czego on nie zauważył. Szarej, pobiegniesz od strony zachodniej, razem z Hlin. Verrena i ja...
-a ja? I tamta ranna - zapytała Violet siedząca z boku, przerywając mu. Niark był widać zaskoczony jej obecnością. Cóż, ja też jej nie zauważyłam z początku.
-ty...? Ty zostaniesz z tą ranną!
niedziela, 9 marca 2014
WWM od Niarka
WWM od Verreny
- mówiłam nie ruszaj się!
-mówiłaś żebym nie mówiła
-No i widzisz?! Łamiesz zakazy! Kto ci pozwolił się odezwać?! - taka kłótnia trwała dość długo, i przerodziła się w okropny wrzask, ale została szybko zakończona, bo Niark przebywający widocznie w okolicy, zwabiony naszym hałasem wszedł do jaskini i syknął karcąco na nas.
-kszyt! Cicho! Cień jest jeszcze gdzieś w okolicy!
- pomogę ci go szukać - powiedziałam i podeszłam do niego. Nagle potknęłam się i niewiadomo jak znalazłam się w jego ramionach. Serce zabiło mi szybciej. Nie wiadomo skąd u mnie to uczucie... U mnie! Bezlitosnej! Czy to możliwe by tym ciepłym, lepkim i irytująco przyjemnym uczuciem była.... Miłość? Ah... Jakbym chciała żeby mi się oświadczył!
Niark? Mógłbyś?
WWM od Kayami
WWM od Verreny
-Oh, królewicz Niarkuś, zdecydował się wreszcie zawitał w nasze skromne progi!! Witać, witać! Mam dla królewicza prezent!!- mówiąc to uderzyłam go mocno w kark - Królewiczowi nie wypada mówić komuś takiemu jak ja gdzie się wybiera?! Ah no taak.. Zapomniałam, królewiczowi nie przystoi..- Nagle zauważyłam stojącą obok niego niebieską wilczycę. Zbyt obok.- Won!! - ryknęłam na nią - U jego boku jest miejsce tylko dla mnie!! Kim ona do cholery.... - urwałam bo nagle z zachodu zawiał silniejszy wiatr, niosąc ze sobą mieszaninę rozmaitych zapachów, a wśród nich, zapach krwi i... Obcego wilka. Powoli podeszłam do krzaków obok. Nie zważając na ból wywołany cierniami wpijającymi się w łapy, odgarnęłam je, i zobaczyłam białą wilczyce wilczyce ze skrzydłami. Martwą. Zawołałam resztę. Przyglądałam się chwile, i już odwróciłam się żeby odejść kiedy obca, niebieska wilczyca oznajmiła
-Ona żyje.
sobota, 8 marca 2014
WWM- Nowa wilczyca!
Nazwano mnie Sairi, ale ja chcąc zapomnieć o przeszłości zmieniłam je. Mów mi Kayami lub w skrócie Kaya. I nie waż się wypowiadać drugiego.
~*~
Wiek:
Ziemia okrążyła już Słońce trzy razy odkąd jestem na świecie.
~*~
Płeć:
Jestem samicą i nie śmiej w to wątpić.
~*~
Wataha Wiecznego Mroku
~*~
Pozycja:
Zważając na moje umiejętności zgłaszam się na Głównego Zwiadowcę. A na pasje także na czujkę nocną.
~*~
Umiejętności&Moc:
Władam żywiołem powietrza. Tornada, silne wiatry to może być czasem moja sprawka. Posiadam też pewne umiejętności przydatne w biegach czy lataniu. Mianowicie jeśli chcę mogę lecieć z prędkością światła. Na ziemi przydatna jest dla mnie umiejętność teleportacji. Ale nie na duże odległości. Limit to dla mnie 400-600 metrów od miejsca, w którym stoję. Potrafię też rozmawiać telepatycznie z każdym kto jest około 2 kilometrów ode mnie.
~*~
Rodzina:
Teraz jest dla mnie nią ta wataha. O dawnej nie chce wspominać. I ty nawet nie próbuj pytać.
~*~
Charakter:
Jestem wilczycą lekko unikalną. Mimo przeszłości jestem na co dzień wesoła i spokojna. Jestem bardzo nieśmiała i strachliwa. W pewnych chwilach potrafię jednak pokazać odwagę. Trudno jest się ze mną zaprzyjaźnić i zdobyć zaufanie. Jestem miła i uczciwa wobec tych, którzy nawiązali ze mną kontakt. Wszystkich zazwyczaj mam za kolegów, koleżanki, mało kto zdobywa u mnie status przyjaciela. Jeśli zdobędzie ten zaszczyt niech uzna to za cud i stara się tego nie stracić. Jestem bystra i ciekawska. Jestem także delikatna i wrażliwa. Czasami nerwowa. Bardzo łatwo jest mnie obrazić i stracić przez to zaufanie. Zazwyczaj wtedy płaczę i ukrywam się gdzieś na ten czas lub to ukrywam. Jeśli jestem spokojna lubię czasem rozmawiać. Bywa, że się rozgadam i nie można mi przerwać, ale to bardzo rzadko. Często też nie przemyślam tego co mówię przez co zdarza się, że ranię innych. Zazwyczaj trzymam się z boku. Staram się utrzymać w równowadze spokoju. Często jestem stanowcza i uparta. Bywam zabawna. Nie jestem zarozumiała, ale skromna. Jestem niezależna i nie lubię, gdy ktoś mną rządzi. Łatwo jest mną pomiatać, bo nie mam zbyt wiele siły. Staram się czasami zgrywać twardą i niedostępną, by nie pokazywać jaka jestem słaba i delikatna. Ale trudno jest udawać kogoś innego prawda. Gdy jest mi ciężko i mam problemy,a uczucia me negatywne, zachowuje je dla siebie, bo nie chcę w to mieszać innych. Trudno jest ze mnie wyciągnąć co mnie trapi, bo po prostu to ukrywam i mogę w sobie kryć puki nie uzbiera się ich za dużo, kiedy nie dam rady i wybuchnę, a one ulecą ze mnie pokazując innym jak się czuję.
~*~
Popatrz na to szczenię.. Co widzisz w jego oczach? Oprócz bólu i rozpaczy. |
Chcesz wysłuchać mojej smutnej historii. A proszę, ale nie opowiem ci jej dokładnie, bo jest dla mnie zbyt bolesna. Narodziłam się w Watasze Zielonego Drzewa. Wszystkie tamtejsze wilki miały jedną moc mianowicie ziemi. Wprowadziłam nie lada problemy, bo jako jedyna miałam skrzydła co było niezgodne z prawem. Inne wilczęta mnie przez to nie lubiły, a rodzice niechętnie się mną opiekowali. Traktowana byłam jak obcy. Nikt ze mną nie rozmawiał, nie bawił się. Gdy w dzień ujawnienia każdy młodzik ukazywał swe zdolności, wprowadziłam jeszcze większe przerażenie. Bo posiadałam moc powietrza. Zostałam natychmiastowo odrzucona. Wszyscy mnie unikali jeszcze bardziej niż przedtem. Mimo wszystko pozwalali mi zostać. Puki nie dorosłam... Po kilku dniach od trzecich urodzin zostałam wygnana, uznana za wyrzutka. Od tamtego czasu błądzę po świecie szukając domu z imieniem, które nie przypomina mi o przeszłości...
~*~
Partner:
Szukam tego z kim spędzę resztę życia.
~*~
Latanie jest piękne.. Czuję się wtedy wolna i bez barier. |
Kwiecień.. Miesiąc najbardziej przeze mnie lubiany wiosenny i ciepły.
~*~
Lubi:
Kocham latać i ścigać się z wiatrem. Śmiać się i śpiewać piosenki zgodne z moim humorem. Kocham spokój i ciszę. Noc i księżyc, loty wieczorne i nocne są ciekawsze od tych w świetle dnia, bo w ciemności wszystko wygląda inaczej.
~*~
Nie lubi:
Nie cierpię smutku i wspomnień z przeszłości. Wilków co innych nie akceptują.
~*~
Ciekawostki:
-Moje futro ma pewną ciekawą opcje. Mianowicie jego kolor zmienia się wraz z moim nastrojem. Gdy jestem szczęśliwa, wesoła czy czuje się jak zazwyczaj jest białe. Gdy targają mną uczucia negatywne np. gniew, smutek; jest szare lub czarne. Tylko skrzydła są wciąż tego samego koloru.
~*~
Właściciel:
(howrse) Amikuś
~*~
Spokój to dla mnie raj, oddalający mnie od wspomnień. |
sobota, 22 lutego 2014
WWM od Niarka
-Kto to jest i czemu drze się głośniej od twojej siostry ? dopytywała się Viol
Po chwili do jaskini wbiegł Szarej
-Chodzcie szyb... ale kiedy popatrzył na wkurzoną Ver jakby cała sprawa zniknęła
A w mojej głowie tliło się jedno pytanie
-Czemu mnie to spotyka ?
WWM od Violet
-prze.. praszam...
<Niark?>
piątek, 21 lutego 2014
nowy wilk WWM - Violet!
(możesz czytać jedynie zdania i wyrazy czytane grubszą czcionką. Te pisane cienką, są informacjami dodatkowymi)
Imie: moje imię może wydać Ci się dziwne i nie pasujące do mnie, jednak jak już musisz wiedzieć, mam na imię Violet
Wiek: kobiet się nie pyta o wiek... Ale powiem Ci tyle - przeżyłam już trzy wiosny, czyli liczę sobie trzy latka
Płeć: to że posługuję się trybem żeńsko osobowym, powinno dać Ci do zrozumienia że jestem waderą
charakter: na ogół miła. Przeciętna "wilcza nastolatka", która nie obrała sobie celu w życiu. Kocham zwierzęta i naturę - żyję pełną parą. Radosna. Lubi płatać figle. Często kradnę, jednak nikomu to nie przeszkadza, bo robię to dla zabawy i zawsze oddaje skradzione przedmioty. Zachowuję się jak szczeniak, co często pakuje mnie w kłopoty. Naiwna i lekkomyślna. Istny lekkoduch ze mnie :D
Moc: nie widać tego na tej foci, jednak noszę na szyi amulet z jin - jang. Dzięki niemu, kiedy zechce, wszystko czego dotknę zamarza na kamień ogółem dzięki niemu władam mocą wody oraz zimy. Oprócz tego że naszyjnik daje mi magiczną moc, ma parę innych gadżetów - mega szybkość, i możliwość widzenia niewidzialnego (jakkolwiek głupio by to nie brzmiało), oraz kilka innych rzeczy, jednak na ich temat nic nie wiem.
Motto: "nie ważne jest to jak upadniesz, ważne jest to, jak po tym wstajesz"
Lubi: Zimę, pływać, biegać, bawić się, płatać figle, kraść
Nie lubi: lata, osób bez poczucia humoru
Ciekawostki:
~ gdy zdejmiesz mi z szyi wisiorek, nie tylko odbierzesz mi moc magiczną, ale i życie.
~ mam meeeeeeeeeega długie futro, i mimo że często jest uwalane błockiem, zawsze jest puszyste.
~ przemieniam się podczas pełni... Auuuu! Wilkołak! :D nie, zaraz, ja jestem wilkiem... No to... łakowilk? xD
~ często powtarzam swoje motto, każdy odbiera je w inny sposób, ale to dla tego że ma wiele różnych znaczeń
~ podczas przemiany robię się drażliwa i łatwo się denerwuję. Dodatkowo nie wyglądam uroczo... Więc najlepiej mnie unikać
~ przemiana nie trwa tylko w nocy. Trwa 4 dni i 4 noce pełni.\
~ podczas przemiany, mój naszyjnik zmienia się w łańcuch
Podczas pełni. Jak już wspominałam - nie jest to piękne.
czwartek, 20 lutego 2014
WWM od Niarka
wtorek, 18 lutego 2014
WWM od Szareja
niedziela, 16 lutego 2014
WWM od Niarka
Szybko podszedłem do gabloty i złapałem obroże w pysk .Może przeżyje pomyślałem zakładając obrożę. Nagle poczułem wielki ból w całym ciele .Czułem się jakby zaraz miałbym wybuchnąć. Moje łapy zaczęły rosnąć ,tak samo jak ogon ,pysk i reszta .Padłem , chciałem to sciągnąć z siebie, pozbyć się tego ale nie mogłem. Jakaś niewidzialna siła sparaliżowała mnie i nie pozwoliła wstać . Jednak po chwili poczułem nagły przypływ siły .Wstałem i zacząłem wyć .
WWM od Verreny
-Nie ma tu twego towarzysza. Nie ma go już nigdzie. Został wciągnięty przez... Otchłań - mówił głos. Nie odwróciłam się ale zapytałam:
-Otchłań? - zapytałam, jednak odpowiedź niezbyt mnie usatysfakcjonowała:
-Ten kto walczy z potworami, niech baczy by sam się potworem nie stał. Gdy kto patrzy za długo w otchłań, otchłań spogląda również w niego.
-Na świecie jest wiele różnych rzeczy, bardziej godnych mojego wzroku, niż "otchłań", cieniu - powiedziałam i odwróciłam się. Ano cień. Przybrał postać mrocznego kota. Mniej więcej mojego wzrostu. Rubinowe ślepia przeszywały mnie na wskroś.
-Gdzie jest Niark, i co z nim zrobiłeś? Tylko błagam... Przemilcz filozofie i refleksje na temat "otchłani".
Nagle obok cienia stanął nie kto inny jak...
-Niark! - krzyknęłam. Zmienił się. Hm... Cały w ranach, jednak najpoważniejszą z nich była blizna, przebiegająca przez jego prawe oko. Futro miał jak gdyby dłuższe. Był wyższy... A na szyi nosił czarną obrożę z wygrawerowanym "X"
-Trzeba go szybko opatrzyć, jest ciężko ranny.
WWM od Niarka
Nigdy więcej nie ufam jakimś głosom z jaskiń pomyślałem przeskakując nad domami ludzi. Zapewne (o ile cofnąłem się w czasie) to dzięki mnie powstała legenda o chupakabrze i wilkołakach no ale w sumie mogliby się trochę wyksztaucić w tych sprawach a nie. Od razu na biednego wilka rzuca się 8 rycerzy. Bezsensu.
Nagle w oddali zobaczyłem stajnie,kościół i tego czego szukałem ... salę tronową. Zacząłem szybciej biec w stronę zapachu końskiego łajna, i po paru minutach znajdowałem się przed Twierdzą Króla. Niestety drzwi ZNOWU były zamknięte . Niestety tym razem żaden wóz nie jechał .Czuwałem pod bramą aż do zmierzchu ,byłem bardzo zmęczony więc postanowiłem się
przespać .Ułożyłem się na najwygodniejszym miejscu i padłem .
Gdy się obudziłem nie byłem już pod bramą ,ale w lochu ???. Moje tylne łapy były przykute do ściany, a na mojej szyi czułem ciężką metalową obrożę także przykutą do ściany.Nie miałem jak się ruszyć.Próbowałem zerwać się ale bezskutecznie. Nagle usłyszałem szczęknięcie zamka w metalowych drzwiach.
Do lochu wszedł wysoki człowiek w ciemnej szacie (jak u snape'a z Pottera) i wielkiej tiarze. Miałem już dostać ataku śmiechu kiedy zaczął wydzierać się do mnie z ruźczką w ręku
- Szatanie opuść to bezbronne zwierze i daj mu spokojnie żyć wydarł się na cały głos
Nagle do lochu wszedł ...ksiądz ze święconą wodą . Pogrzało ich i to przez duże P ,pomyślałem gdy duchowny zaczął coś śpiewać i kropić mnie wodą .
-Czego wy ode mnie chcecie ,niewytrzymałem
-ON MÓWI ,wszyscy się wydarli zostawiając wszystkie rzeczy pod ręką i uciekając w popłochu
-Dajcie spokój ,nic wam nie zrobię krzyknąłem ale niestety na marne.
Zacząłem się rozglądać nad czymś co by pomogło mi zwiać z tego wariatkowa , gdy zobaczyłem na ziemi klucz ! Szybko go złapałem i otworzyłem kajdany . Teraz wystarczyło zwiać z tego wariatkowa.
sobota, 15 lutego 2014
WWM od Niarka
Verrena ulega przemianie!
Imię: ma na imię Ayokuro, jednak nikomu o tym nie mówi, podaje się za Verrenę
pseudonim: Ver (dokuczliwie - Verrenkula)
wiek: 3 lata
Płeć: wadera
stanowisko: samica alpha
charakter: Ver jest niemiła i dokuczliwa. Potrafi skłamać, żeby wprowadzić innych w nieszczęście, ale zazwyczaj przywiązuje się do osób z którymi przebywa, i z czasem robi to coraz rzadziej. Nienawidzi wszystkiego co żyje z powodów tylko jej samej sobie znanych. Jest dość próżna i zapatrzona w siebie (a raczej w swoją siłę xD), jednak czasem przejawia się jej pierwotny, miły charakter. Uwielbia walkę - w duchu pragnie władzy nad wszechświatem, a następnie jego zniszczenie. Jest potworną egoistką, jednak po dłuższym zapoznaniu się z nią, prawie każdy dochodzi do wniosku, że nie da się jej nie lubić.
Aparycja: duża, mocno umięśniona wilczyca o krótkiej , białej, szorstkiej sierści, śmierdzącej dymem i krwią. Na pysku, łapach, ogonie i uszach ma czarne przyciemnienia. Jej długie muskularne łapy, ozdobione są czarnymi pręgami jak u tygrysa (tylko na tylnej lewej łapie, nie ma ani pręg, ani przyciemnienia, jest cała biała, opina ją pieszczocha). Ma niesamowite, czerwone oczy, a gdy zechce może zwężać źrenice w nich pionowe szparki. Ma sporo przerośnięte kły i pazury.
moce: demon, panuje nad mocą gdy sama pragnie jej użyć, jeżeli wpadnie w furię, nie kontroluje swojego ciała
Historia: wilczyca została stworzona dzięki inżynierii genetycznej, przez naukowców pracujących w wojsku. Miała być "narzędziem do zakończenia wojny". Została podstawiona wilczej rodzinie, by się rozwijała. Codziennie bita i dręczona by wyzwolić w niej demoniczną moc, przeżywała te próby, tylko dzięki myśli o swej przyszywanej rodzinie. Pewnego dnia postanowiono zabić opiekujące się nią wilki. Verrena wpadła w istną furię - oszalała i wymknęła się spid kontroli. Od tego czasu potrafi myśleć jedynie o zemście na wszystkim, za jej ból. Wyruszyła w podróż by niszczyć i mordować, była potężna. Jednak napotkała na swej drodze egzorcystę - jej demoniczna moc została zapieczętowana w bransolecie, którą nosi na łapie. Zdruzgotana postanowiła dołączyć do jakiejś watahy, jednak poprzysięgła sobie, znaleźć w przyszłości sposób na złamanie pieczęci.
Rodzina: została stworzona, więc nie ma rodziców - jednak ma siostrę stworzoną z tych samych komórek o imieniu Dashie - ona właśnie jest egzorcystką, która doprowadziła Ver do upadku
partner: Niark (?)
ciekawostki: Ver nie umie liczyć, ani czytać. Co więcej myślenie jest jej słabym punktem.
Motto: Śmierci się nie boję. Tylko ona trzyma mnie przy życiu. gdyby nie ona, już dawno bym się zabiła
inne zdjęcia: