niedziela, 9 marca 2014

WWM od Niarka

Szykowałem już się na spore manto ze strony Ver gdy ona po prostu ,w połowie zdania uciekła do lasu. Szybko pobiegłem za nią .Nagle wilczyca wbiegła w ciernie.
-Ver ,uważaj krzyknąłem 
-Chodźcie szybko krzyknęła
Z niechęcią wszedłem w ciernie. Nagle obok Ver zobaczyłem poranioną wilczyce. Podszedłem do niej i szturchnąłem ją pyskiem .
-Jak myślicie czy ona ... zapytała Hlin
-Żyje ,ale jeżeli zaraz czegoś nie zrobimy , to może być tylko kwestią czasu powiedziała Violet
-Ver pomóż mi ją podnieść .
-Czemu ja ? zapytała z arogancją
-Może dla tego że ty się nią będziesz opiekowała
-Że co ? krzyknęła
-A sam nie możesz ruszyć tyłka ?
-Mam inne sprawy na głowie warkąłem
-Np. włóczenie się po lesie krzyknęła Ver
-Możecie przerwać tę małżeńską kłótnie krzyknęła Hlin przekrzykując mnie i Ver
-Od razu lepiej jak się uciszyliście dodała po chwili
-Niark podejdź tutaj kazała Hlin
-Ale po co ? zapytałem a ona odpowiedziała mi spojrzeniem typu ,,Przestań gadać i wykonaj to polecenie bo inaczej polecą piórka"
Posłusznie podszedłem do wilczycy ,nagle poczułem na plecach dosyć duży ciężar. Nogi lekko się pode mną ugięły ale nadal stałem.
-A teraz chodźcie szybko do jaskini krzyknęła Hlin za moimi plecami

Po niedługim czasie znaleźliśmy się w jaskini .Położyłem nową wilczyce na moim posłaniu .
-Ver czy mogłabyś się nią zając zapytałem?
-Ładnie poproś powiedziała
-Czy moja droga Ver mogłabyś się zaopiekować tą wilczycą wycedziłem przez zęby
-Widzisz jak się postarasz to umiesz powiedziała podchodząc do wilczycy, 
Wolałem zostawić opiekę nad wilczycą  Ver ,więc szybko podbiegłem do Szareja który nie wyglądał na zachwyconego
-Hej co jest ? zapytałem 
-Cień wrócił odpowiedział
-To w tedy go nie załatwiliście ?zapytałem
-Chyba chciałeś jeszcze trochę pożyć ? nieprawdaż zapytał
-Gdzie on jest ?
-Ostatnim razem widziałem go na polanie .
-Weź Hlin i Viol i poszukajcie go a ja ... zatrzymałem
-No?
-Poszukam go w lesie Zguby.
-Niark ...niedokończył
-Poradzę sobie idźcie już a i wytłumacz Viol,a ja pójdę powiedzieć Ver
-Powodzenia powiedział po czym razem z Viol i Hlin zniknęli w zaroślach
Szybko podszedłem do Ver
-Co z nią zapytałem
-Ma wiele ran no i ta złamana noga ale powinna z tego wyjść
-Ver idę szukać Cienia ,reszta już poszła.
-A jeżeli znów coś Ci zrobi zapytała z troską w głosie ???
-Czy ty się o mnie martwisz ??zapytałem z niedowierzaniem
-Idź a przy okazji przynieś jej trochę wilczych jagód ,szybko zmieniła temat.
-Po co ?
-Znieczulenie geniuszu, gdyby nie to to byś ostatnio tarzał się z bólu powiedziała

Szybko pobiegłem w stronę Lasu Zguby. Szukałem śladu wielkiej pumy, niestety na marne. Po półgodzinie krążenia w kółko po lesie usiadłem nad rzeczką która przepływała przez las.
-Jagody ,jak ja mogłem o tym zapomnieć powiedziałem do siebie.
Porozglądałem się po okolicy ,nagle moje oczy dostrzegły dosyć spory krzak jagód .Zerwałem dosyć dużą ich kiść i pobiegłem w stronę jaskini. Wychodząc z lasu zatęskniłem za ciszą do moich uszu doszła dosyć spora kłótnia, nagle przypomniałem sobie że zostawiłem Ver z tą wilczycą co mogło źle się skończyć.Ile sił w łapach biegłem w stronę jaskini .Kłótnia z każdym krokiem była coraz głośniejsza. Kiedy wszedłem do jaskini Ver tak przejęta tą niezwykle ksztaucącą kłótnią nawet nie zobaczyła mojego wejścia.Położyłem jagody na ziemi
-Możecie krzyczeć trochę ciszej wrzasnąłem
Uciszone wilczyce skierowały głowy w moją strone
-Cień jest w okolicy 
-Pomogę Ci go szukać powiedziała Ver kierując się w moją stronę gdy nagle mogłem przysiąc że ta wilczyca podstawiła jej ogon przez co prawie się wywróciła ale w porę ją złapałem.Wpatrywaliśmy się w siebie dosyć długo gdy nagle usłyszałem za sobą chrząkinięcie
-Nie chce wam przerywać tej niezwykle romantycznej chwili ale możecie się migdalić gdzie indziej ??
Z zakłopotaniem odsunąłem się od Ver,
-A co z nią zapytałem 
-Poradzi sobie, a najwyżej Cień wyśle ją do tego wariatkowa jak ty to nazwałeś ,chociaż mi osobiście to nie przeszkadza powiedziała wychodząc z jaskini
Pobiegłem za nią 
-Gdzie najpierw zapytałem
-Może ... przy Jeziorze Snu
-Gonisz powiedziałem wrzucając ją w liście.
-Zaraz ja Ci krzyknęła próbując mnie dogonić.
-Nie zdołasz wysapałem
-Na pewno zapytała klepiąc mnie w kark
-Jak ty ? zapytałem zmieniając kierunek i goniąc Ver 
Biegaliśmy tak przez cały las gdy wbiegliśmy na dosyć sporą górkę ,Ver nagle się na niej zatrzymała.Niestety  nie wyrobiłem i dosłownie wleciałem na nią i sturlaliśmy się razem z tej dosyć wysokiej górki do jeziora.Z wielkim krzykiem wlecieliśmy do wody. Szybko wypłynąłem na powierzchnie po czym zobaczyłem wypływającą obok mnie Ver .
-I jak podoba się spacer zapytałem wychodząc na brzeg
-Przyznam że od dawna tak dobrze się nie bawiłam ale..
-Ale co ?
-Ale szczerze nie chce mi się wracać 
Uśmiechnąłem się po czym powiedziałem
-Nie tylko tobie
Popatrzyła się na mnie 
-Czyli że zgadzasz się zostać tutaj ?
-I tak wiem że zrobisz po swojemu uśmiechnąłem się łobuzersko
Położyłem się na piasku ,nagle poczułem Ver kładącą się obok mnie .Obróciłem się i przytuliłem do wilczycy
-Dobranoc Ver powiedziałem 
Wilczyca szybko zasnęła, podczas gdy ja miałem z tym problemy ,myślałem o tym co dzisiaj się zdarzyło .
Ver pomyślałem ,może rzeczywiście czas na jakiś związek ,chociaż nie wiem. Próbowałem poukładać wszystkie dzisiejsze zdarzenia w głowie ale na próżno.
Wtuliłem się w futro Ver i zasnąłem.

Nad ranem obudziły mnie głosy
-Mam ich krzyknął Szarej
-Tutaj jest nasza zakochana para powiedziała Hlin
Próbowałem otworzyć oczy ale oślepiające światło mi to uniemożliwiało. 
-Sza-rej wysapałem
-Nasz kochany królewicz wstał powiedziała Hlin
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę w jakiej sytuacji się znalazłem. 
-Co wy tu robicie zapytałem dosyć już trzeżwym głosem podnosząc się.
-Przestań się ruszać jesteś wygodną poduszką mruknęła Ver
Wszyscy skierowali na nią wzrok
-Ver wstawaj szturchnąłem ją
-Jeszcze chwila ,wczoraj jakoś Ci się tak nie śpieszyło do jaskini mruknęła już niestety głośniej po czym wszyscy skierowali wzrok znowu na mnie
Miałem ochotę pogrzebać się w piasku
-Znaleźli nas szepnąłem do niej 
-Że co ? poderwała się na nogi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz