stanęłam za wilczycą.
-Dokąd to? - zapytałam - braciszek Niark okazał się łaskawy i nie zrobił mi krzywdy mimo mojego charakteru. A ja w wyrazie wdzięczności powinnam wykonywać jego rozkazy, nie? - spięta wilczyca milczała. Widać nie miała zamiaru nic mówić, ale ja kontynuowałam monolog:
-No właśnie... - powiedziałam w zamyśleniu - ale jakby zawinąć tą jego obrożę... - nie dokończyłam, bo zauważyłam kątem oka że wilczyca korzystając z mojego zamyślenia powoli się oddala. Nie myśl sobie siostrzyczko - pomyślałam i przeskoczyłam nad nią. Upadłam i odwróciłam się, spoglądając na wilczyce. I co teraz? - Stałam torując jej drogę.
- Nigdzie się nie wybierasz. Nie na mojej warcie. - wilczyca zmrużyła oczy i ruszyła w innym kierunku, jednak ja ponownie stanęłam jej na drodze. Wadera spróbowała jeszcze raz, ale potknęła się, krzyknęła wystraszona, upadła i zemdlała.
---------------------------------------------------------------------------------------
tak - żeby nie było, Viol do imion korzysta z przyrostków "siostrzyczka" i "braciszek"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz