-gdzie ja...?
-Już wszystko dobrze... -mruknęła Ver patrząc w bok
-Do... VER?! -krzyknął nagle rozbudzony -skąd ty tu.... - nie słuchałem ich dalej bo nagle zwietrzyłem coś dziwnego. Pobiegłem w tamtym kierunku bez słowa. Gdy zapach się nasilił, zacząłem się skradać.Niepewnie wyjrzałem zza krzeków i dech mi odebrało. Na polanie stał... Cień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz